Street Food Park w Sosnowcu znany jest przede wszystkim z firmowej szarpanej wieprzowiny długo pieczonej w opalanym drewnem piecu oraz chlebków pita własnoręcznie wypiekanych przez seniora rodziny Jóźwiaków. Miejsce wyróżnia się na mapie miasta przede wszystkim dopracowanym menu opartym na najlepszych składnikach i niezobowiązującym rodzinnym charakterem.
Street Food Park cieszy się dużą popularnością zarówno wśród mieszkańców Sosnowca, jak i innych okolicznych miast. Skąd pomysł na taki biznes i czy mieliście wcześniej doświadczenie w branży gastronomicznej?
Paweł Jóźwiak: Całe dorosłe życie jestem związany z gastronomią. Pracowałem na różnych stanowiskach: od kelnera i barmana, aż po menadżera, także doskonale zdaje sobie sprawę, jak bardzo wymagająca jest to branża. W miejscu, w którym jest Street Food Park, wcześniej prowadziliśmy bar, ale postanowiliśmy zmienić profil. Jeśli chodzi o nasz pomysł na biznes, to miałem wrażenie, że w Sosnowcu restauracje powielają ten sam schemat – w menu królują schabowe, rolady śląskie, kebaby czy pizze. Szukaliśmy inspiracji podczas zagranicznych podróży, ponieważ chcieliśmy stworzyć coś zupełnie nowego. Wymyśliliśmy, że będziemy serwować pulled pork, czyli szarpaną długo pieczoną wieprzowinę, bo czegoś takiego wówczas nie było w Sosnowcu. Chcieliśmy osiągnąć smak, który będzie klasyczny i jednocześnie nie do podrobienia, dlatego zdecydowaliśmy, że mięso będzie przyrządzane w piecu opalanym drzewem. Kolejno musieliśmy wymyślić koncepcję podania. I tutaj znów nie chcieliśmy pójść drogą na skróty. Postawiliśmy na pulled pork w picie, którą również samodzielnie wypiekamy. Cały ten koncept okazał się strzałem w dziesiątkę, czego dowodem są liczni goście, którzy przyjeżdżają z daleka tylko po to, by spróbować naszej kuchni.
Paweł Jóźwiak w trakcie wypiekania pity do pulled pork.
Jak ważna jest dla Was jakość produktów w procesie przygotowywania potraw?
PJ: Stawiamy tylko na sprawdzonych dostawców i wysokiej jakości składniki, bo to one są gwarantem niepowtarzalnego i dobrego smaku naszych potraw. Od ponad dwóch lat współpracujemy z Selgros Cash & Carry, który oferuje gamę różnorodnych produktów. Przez ten czas wypracowaliśmy sobie partnerską relację i doceniamy indywidualne podejście marki do naszego biznesu. Mamy pewność i poczucie bezpieczeństwa, że jeżeli któregoś produktu nam zabraknie, to na pewno będzie dostępny w hali Selgros. Oprócz tego sezonowe warzywa oraz owoce, jakie oferuje marka, są inspiracją do tworzenia nowych potraw – na przykład sałatki z bobem, która w czerwcu i lipcu królowała w menu.
Osiągnięcie w pełni oczekiwanego smaku, kompozycji i wyglądu potraw zazwyczaj jest długofalowym procesem, który odbywa się na zasadzie metody prób i błędów. Czy w Waszym przypadku było podobnie?
PJ: Te trzy lata to czas wielokrotnego powtarzania przepisów, dopracowywania receptur oraz licznych eksperymentów – wszystko po to, by osiągnąć idealny smak naszych potraw i stworzyć menu, które sprosta oczekiwaniom gości. Przy produkcji firmowej szarpanej wieprzowiny wykorzystywaliśmy różne kawałki mięsa, m.in.: szynkę, karkówkę oraz golonkę. Próby pokazały, że najlepiej sprawdza się łopatka wieprzowa, która pozostaje soczysta i krucha zarazem. Oprócz tego musieliśmy się nauczyć obsługi naszego pieca, który nie ma guzików, a w każdym miejscu jest inna temperatura zmieniająca się z minuty na minutę. Łączy się z tym historia z dnia otwarcia, kiedy spaliliśmy łopatkę wieprzową duszoną całą noc w piecu. Zanim nauczyliśmy się w pełni obsługiwać piec, minęły dwa tygodnie. Obecnie, po trzech latach doszliśmy już do takiej perfekcji, że temperaturę panującą wewnątrz pieca potrafimy określić „na oko”.
Street Food Park współpracuje z Selgros od ponad dwóch lat.
Street Food Park wyróżnia się bardzo prorodzinnym charakterem. Skąd pomysł na takie miejsce?
PJ: Nasz biznes jest rodzinny. Oprócz żony, w restauracji pracuje także mój dziadek, który zajmuje się wypiekaniem pit. Postawiliśmy na prorodzinny charakter, bo w Sosnowcu nie mogliśmy znaleźć lokalu, w którym rodzice będą mogli usiąść w ogródku i spokojnie zjeść, a dzieci pobawią się w specjalnie przeznaczonym dla nich miejscu. W odpowiedzi stworzyliśmy lokal, którego zawsze nam brakowało. Poszliśmy o krok dalej i w każdą niedzielę w Street Food Parku do dyspozycji dzieci jest animatorka, która przez dwie godziny – oczywiście za zgodą rodziców – organizuje atrakcje dla najmłodszych.
Jesteście jedną z najlepiej ocenianych restauracji w Sosnowcu. W popularnej przeglądarce możecie się pochwalić średnią 4,7. Jakie czynniki decydują o sukcesie w branży gastronomicznej?
PJ: Zaangażowanie, ciężka praca, determinacja i utrzymywanie najlepszej jakości. Warto też pamiętać o tym, że wizerunek i markę restauracji buduje się latami.
W połowie marca zostały wprowadzone ograniczenia w gastronomii w wyniku pandemii COVID-19. Jak dostosowaliście się do nowej rzeczywistości?
PJ: Dostaliśmy informację, że z dnia na dzień zostajemy zamknięci i jedyne co możemy robić, to prowadzić sprzedaż posiłków na wynos lub z dowozem. Zacząłem kalkulować jak odnaleźć się w tej nowej sytuacji i już na drugi dzień kupiłem mały, ekonomiczny samochód. Obowiązek rozwożenia posiłków wziąłem na siebie. Jeśli chodzi o odbiór osobisty, to zamówienia przekazywaliśmy przez bramę, a na teren restauracji mogli wchodzić tylko pracownicy. W tym czasie również niezawodny okazał się Selgros Cash & Carry – dostawy funkcjonowały bez zarzutu z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Ostatecznie, dzięki ciężkiej pracy całego zespołu udało nam się przetrwać w pełnym składzie, bez obniżania pensji.
Biznes cały czas się rozwija, klientów przybywa, więc na pewno macie apetyt na więcej. Jakie są Wasze plany na przyszłość?
PJ: Jesteśmy w trakcie szukania kolejnych miejsc, w których otworzymy nasze lokale, ale na zasadzie franczyzy. Myślimy o Gdańsku, Krakowie, Warszawie czy Poznaniu. Chcemy postawić na franczyzę, ponieważ ten biznes jest bardzo absorbujący i nie bylibyśmy w stanie w pełni zaangażować się w prowadzenie kilku restauracji w różnych, oddalonych od siebie miejscach. To są większe plany, a mniejsze to przede wszystkim rozwinięcie tego miejsca – chcemy jeszcze lepiej zaaranżować nasz ogród pod kątem miejsca przyjaznego dzieciom.